- Arokai http://www.arokai.pun.pl/index.php - Pustynia http://www.arokai.pun.pl/viewforum.php?id=19 - Oaza http://www.arokai.pun.pl/viewtopic.php?id=70 |
Mistrz fabuły - 2014-01-18 23:38:08 |
|
Wood. - 2014-01-19 00:22:03 |
Wędrowała wśród rozgrzanych piasków pustyni, aż zapadła noc. Gwiazdy i księżyc świeciły jasno, dzięki czemu już z oddali zauważyła kształt skał i kilku palm. Była już zmęczona podróżą, jednakże myśl, iż prawie dotarła do oazy dodała jej nowych sił. Gdy doszła do wyznaczonego miejsca zaspokoiła pragnienie i położyła się na skale. Postanowiła, że na razie odpocznie, a dopiero wczesnym świtem ruszy dalej. Ziewnęła, ostatni raz omiotła spojrzeniem pustynie, sprawdzając, czy jakieś zwierzę nie czai się w pobliżu, i zasnęła. |
Reiy - 2014-01-19 13:50:15 |
Zmierzch nadchodził drobnymi krokami, a ciepłe barwy popołudnia, zmieniały się w coraz chłodniejsze błękity i fiolety. Nad piaskami, ciągnącej się w nieskończoność pustyni, wśród okalającego chłodu wieczora, wędrowała niczym niewielki cień, samotna orlica, której skrzydła wybijały w powietrzu powolny rytm. Jej bystrym oczom, ukazała się w oddali niewielka, zielona oaza. Przeleciała dookoła cały teren, w poszukiwaniu czegokolwiek żyjącego i niebezpiecznego. Dość szybko spostrzegła leżącą, wśród miłej flory, lygrysicę. Okrążyła całą okolicę, w celu sprawdzenia, czy nie ma tu i innych, lecz nikogo nie dało się dostrzec w pobliżu. Postanowiła zaryzykować i wylądować na skale, znajdującej się w pobliżu wielkiej kocicy. |
Wood. - 2014-01-19 14:07:37 |
Niestety nie dane było jej długie spanie. Usłyszała szum skrzydeł, a po chwili coś obok niej wylądowało. Machnęła rozdrażniona ogonem i otworzyła oczy. Przed nią stał duży, brązowy orzeł. Z takiej odległości mogła z łatwością dopaść zwierzę i szybko je zabić, takie zachowanie było lekkomyślne. Na jej pysku pojawił się wyraz rozdrażnienia, że ktoś przerwał jej 'drzemkę'. |
Reiy - 2014-01-19 14:56:02 |
Reiy siedziała spokojnie na skale, pozostając niewzruszona widokiem potężnej kocicy, oraz jej głosem. Wpadła w lekkie zaskoczenie, wydawało jej się, że jej skrzydła były nieco.. cichsze.. Odsunęła się od krawędzi skały o krok, jej orlich nóg. |
Wood. - 2014-01-19 18:02:03 |
Zmrużyła lekko oczy, zirytowana, gdy ptak zaczął powoli do niej podchodzić. Czyżby próbował ją sprowokować? |
Reiy - 2014-01-19 23:46:09 |
Dla Reiy nie było wielkim problemem odgadnięcie obecnych odczuć lygrysicy, w związku z zaistniałą sytuacją. Nie zależało jej za bardzo na jakimkolwiek starciu z kotowatym i choć często bywa agresywna i wybuchowa, w stosunku do innych zwierząt, postanowiła zachować zdrowy rozsądek. Cofnęła się o trzy kroki, rozchyliła swoje majestatyczne pióra i z gracją wzbiła się w powietrze, przelatując na wyższą półkę skalną. Tym sposobem, w razie zagrożenia, otrzymała możliwość łatwego, jego uniknięcia. |
Wood. - 2014-01-20 15:45:05 |
- Holly. - Przedstawiła się krótko. Cóż, Reiy miała rację, innego towarzystwa tu nie było, a na dodatek orlica kierowała się w stronę wschodu, czyli na tereny opanowane przez ptaki. Być może dzięki takiej znajomości mogłaby bez żadnych zastrzeżeń wejść na ich ziemię i trochę 'pozwiedzać'. Być może dałoby jej to przewagę, jeśli kiedykolwiek doszłoby do wojny między kotami, a ptakami. Oczywiście, na razie nic na to nie wskazywało, aczkolwiek kto wie co wydarzy się w przyszłości? Skierowała swe spojrzenie na puszącą się towarzyszkę. Nie robiło to na niej wrażenia lecz takie zachowanie mogło wskazywać, iż tamta jest kimś ważnym wśród ptaków. |
Remate - 2014-01-20 15:47:26 |
Biała zmęczona klacz dumnie szła przed siebie, choć była wyczerpana długą wędrówką. Zalało ją poczucie ulgi gdy w oddali zauważyła rzekę i cień. Podbiegła do wody, a stukot jej kopyt odbił się po okolicy. Dopiero będąc przy rzece spostrzegła dużego kotowatego i orła. Ukoiła pragnienie patrząc kątem oka na dwie postaci. Chciała pozostać w cieniu, ale wtedy mogłaby narazić się się na atak ze strony drapieżników. Nie miała jednak sił iść dalej, nie odezwała się do zwierząt bo bała się że sprowokuje ich do ataku. Odeszła kawałek od nich i położyła się w cieniu. |
Reiy - 2014-01-20 16:23:33 |
A więc jednak.. - nie dokończyła wypowiedzi, gdyż w tym momencie, usłyszała tętent kopyt. Obejrzała się w tamtym kierunku i wypatrywała uważnie czegokolwiek. Była przekonana, że jedynymi istotami w oazie są Lygrysica i ona sama. |
Wood. - 2014-01-20 18:21:39 |
Przez chwile patrzyła na mustanga bez słowa. Był wyraźnie zmęczony, stanowił łatwy łup, jednakże Holly nie była głodna. Sądząc po tym, iż nowo przybyła nie wypowiedziała nawet jednego słowa, patrzyła tylko na nich czujnie, można by sądzić, że jest tylko bezrozumnym zwierzakiem. Oczywiście, mogła być też opcja, iż tamta nie ma odwagi nic powiedzieć lecz kocica stawiała na to pierwsze. |
Reiy - 2014-01-20 19:05:31 |
- Zawsze istnieje możliwość, droga Holly, że to zwierzę nas szpieguje! - Patrzyła na klacz wzrokiem mordercy. Reiy miała w zwyczaju być mocno nieufna niemal do każdego zwierzęcia, często nawet do swoich. Bywało także, że budziło się w niej coś z opętanego szaleńcy. Prawdopodobnie, gdyby oaza, zarówno ziemia jak i eter, należały do terenów jej stada, Klacz zostałaby objęta ścisłym nadzorem, nawet gdyby wyglądała na słabą i opadającą z sił. - Chory, nie chory, zawsze też może udawać.. niektóre ptaki mają tak w zwyczaju. Pozostawię decyzję w jej sprawie Tobie, aczkolwiek i tak będę ją miała na oku! - Każde jej słowo było wypowiedziane tym.. złowrogim, odstraszającym, jadowitym głosem. |
Remate - 2014-01-20 20:54:23 |
Remate po tym jak odpoczęła postanowiła przenieść się na inny teren. Zjadła trochę długiej trawy rosnącej nieopodal i napiła się wody. Przeciągnęła się, po czym skierowała spojrzenie na dostojnego kota, odwzajemniła również nieufne spojrzenie orlicy. Odwróciła się i ruszyła w nieznanym sobie kierunku. |
Wood. - 2014-01-20 21:02:49 |
- Czy ja wiem... Gdyby nas szpiegowała raczej by się nie pokazała. Chociaż kto wie... Ciekawe gdzie się udała. Co myślisz o tym, by za nią pójść? - zapytała i odprowadziła klacz spojrzeniem. Może szła na tereny kopytnych, byłaby to okazja, by dotrzeć do ich terenów. Sama nie znała drogi, jedynie jej się domyślała. Skierowała wzrok na orlicę, czekając na jej opinię. |
Reiy - 2014-01-20 22:36:53 |
- Nie będzie łatwo podróżować, pozostając niezauważalnymi, na pustyni. - Wypowiadała swoje słowa, obserwując dokładnie każdy ruch konia, każde mrugnięcie i błysk w oku. Orlica zmrużyła podejrzliwie powiekami. Troszkę rozdrażniło ją owe spojrzenie klaczy. - Gdy nas zauważy, będzie mogła chcieć celowo odciągnąć nas od swoich terenów. Mimo tego jednak zżera mnie niezwykła chęć do poznania także i ich ''elity''. Prowadź więc! |
Wood. - 2014-01-20 22:54:57 |
Klacz zniknęła już z jej pola widzenia, musiała odejść daleko. Zeskoczyła ze skał i podążyła tropem mustanga, który zaprowadził ją w stronę sawanny. Jednocześnie dała znak orlicy, by wypatrywała ''ofiary' z góry. |
Reiy - 2014-01-20 23:14:39 |
Na znak Lygrysicy, Orlica wzleciała w powietrze, na bardzo dużą wysokość, że stała się wręcz niedostrzegalna, jeśli ktoś nad nią nie spojrzy w górę. Przez jakiś czas krążyła nad teren, po czym poleciała w ślad za Holly i mustangiem. |